Przygotowania do Świąt zaczęłam w tym roku wcześniej niż zwykle. Do 6 grudnia miałam już kupione prezenty dla Mamy i Męża. Dodatkowo zrobiłam prezent sobie i Mężowi i kupiłam grę planszową. Siostra w tym roku spędzała Wigilię u siebie więc u nas była tylko Mama. Teściowa z Przyjacielem wyjechali w góry więc ich nie musieliśmy uwzględniać w naszych planach. Z tym roku część jedzenia zamówiliśmy - podobnie jak w ubiegłym roku - w ulubionej restauracji. Nie planowałam też wielkich porządków, bo te robię na wiosnę, kiedy wszystko wokoło budzi się do życia. Tym sposobem miałam slow-Święta. W Drugi Dzień Świąt zaliczyliśmy długi spacer w lesie, potem wpadła na kawę siostra.
Po Świętach 4 dni w pracy i Sylwester. Zaprosiliśmy sąsiadów do nas - kulinarnie wykazywał się Mąż. Mi zostało przygotować ciasto i zimną płytę. Posiedzieliśmy do godziny 2.
Było tak jak lubię i ta atmosfera pozwoliła mi się wyciszyć, znaleźć chwilę spokoju, lenistwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz