Na koniec 3-dniowego weekendu wróciło lato i mogliśmy pojechać na zaplanowaną na ten weekend wycieczkę rowerową. Wstępnie celowaliśmy w Siewierz, ale po przyjeździe nie chcieliśmy jeszcze wracać i zdecydowaliśmy pojechać kilka kilometrów dalej. Tym sposobem dotarliśmy do Poręby. Bardzo dawno temu, gdy zaczynaliśmy myśleć o własnym domu, oglądaliśmy tam dom do remontu. Większość naszej trasy wiodła przez okoliczne lasy. Kilka lat temu zauważyliśmy, że mapy Googla pokazują drogi pożarowe w tym lasach. Są to drogi gruntowe, szutrowe, czasami pasek. I od kilka lat przemieszczamy się po okolicy głownie tymi lasami. Tym sposobem minimalizuje czas spędzony na drogach asfaltowych. Wiadomo, że na tym leśnych jest chłodniej niż na asfalcie. Bardzo często spotykamy innych rowerzystów korzystających z tych dróg. Dziś były to również wycieczki rodzinne. Były lody na rynku w Siewierzu, potem odpoczynek w Porębie nad jakimś stawem. W drodze powrotnej ponownie rynek w Siewierzu – tym razem pizza w tamtejsze restauracji. Dystansu jaki przejechaliśmy załączona aplikacji - z nieznanych mi powodów - nie zmierzyła. Mam tylko zmierzoną drogę tam -wyszło niecałe 28 km.
Przy
okazji wycieczki sprawdzaliśmy mój nowy rower turystyczny. Stary został
przekazany bardziej potrzebującym. Rower spisuje się bardzo dobrze.
Druga
część dnia już w domu na odpoczynku po wycieczce. Byłam też na najbliższym
cmentarzu zapalić znicz ku pamięci za babcię. Babcia zawsze 15 sierpnia
obchodziła imieniny. Był zjazd całej rodziny, wyjazd do kościoła kilka wsi
dalej, gdzie 15.08 zawsze był odpust, co dla dzieci było dużą atrakcją. Potem
obiad u babci, ciasta i rodzinne biesiadowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz