poniedziałek, 6 listopada 2017

[42+101] weekendowo


O 8:15 dostałam SMS od Męża, że wyjeżdża do domu. Myślałam, że ok. godz.9 się ogarnie po imprezie z kolegami z technikum. No to też wyszłam z łóżka i zaczęłam ranek. Dałam radę pozmywać naczynia:-) i Mąż już był. Kawa, małe śniadanie i pojechaliśmy do centrum handlowego po przesyłkę z paczkomatu i na zakupu odzieżowe Męża. Ale to był tylko pretekst -  ruszyliśmy się z domu, bo ja chciałam się przejechać ( póki co jako pasażer) naszym nowym samochodem. Wypad udany: Mąż uzupełnił garderobę, ja upatrzyłam sobie kurtkę na zimę – tylko nie było mojego rozmiaru więc zamówiłam w sklepie internetowym z dostawą do sklepu w centrum handlowym. Kurtka wg mnie trochę za droga, ale w innych sklepach nie było nic ładnego, co miałoby jakiś wygląd. Zobaczymy, czy kurtka posłuży mi dłużej niż dwie zimy.
Resztę dnia spędziliśmy w domu. Wieczorem nadrabialiśmy zaległości w klasyce kina  -  oglądaliśmy film z 1982 r. „Łowca androidów”. Bardzo mroczny film -  cały czas jest ciemno. Teraz w kinach jest druga część tej historii. Może się wybierzemy, chociaż film trwa podobno 3 godziny więc nie wiem jak moja noga wytrzyma tyle czasu w jednej pozycji.

Mąż powiedział swojej mamie, że nie przyjdzie(my) na jej kawę urodzinową, bo nie chce(my) się spotkać z siostrą. W okazji urodzin zaprosimy ją na  kawę i ciasto do restauracji. Teściowa próbowała Męża przekonać do zmiany zdania. Potem się przyznała, że jej przyjaciel Pan A. też już jej powiedział to samo co my mówimy i mówiliśmy od co najmniej 7 lat: powinna bardziej zająć się swoim życiem, a mniej wspieraniem Szwagierki, które polega na byciu na każde jej żądanie. I powiedział jej to po 2 miesiącach znajomości. Mąż tylko powiedział Teściowej, żeby się zastanowiła, co jej teraz daje szczęście i radość i nie pozwoliła, żeby Szwagierka rządziła jej życiem, bo pewnego dnia Szwagierka wypomni jej Pana A.  

Zostawiliśmy u Teściowej dynię dla chrześnicy na halloween, ale nie wzięła  -  tamta strona nie chce relacji z nami, a obydwoje jesteśmy chrzestnymi. Poczekamy -  czas i życie pisze różne scenariusze. Mają prawo być obrażeni tak jak my, ale Mąż oczekuje inicjatywy ze strony siostry, bo to ona zaczęła całą awanturę. No i potrzebna jest szczera rozmowa. Tylko nie wiem, czy to jest możliwe z tamtej strony. Chyba powoli zaczynam się oswajać z sytuacją, że na spotkania rodzinne nie będę zapraszać Szwagierki z rodziną jeśli nic się nie zmieni.

Niedziela zupełnie spokojnie -  na kanapie i przy desce do prasowania.

 

1 komentarz:

  1. Te relacje rodzinne ... Wiem coś o tym , bo od zawsze mam problemy z moją matką . Czasem inaczej się nie da jak tylko ograniczyć kontakty. Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń

9 września 2025 dzień 3 ze 108

Od początku września obserwuje z zachwytem w drodze do pracy niesamowity kolor światła jakie daje słońce. Do tego chmury/mgły. W takich ch...