niedziela, 30 lipca 2017

[42+3] niedziela 30 lipca 2017

Bardzo udany dzień. Pogoda zapowiadała się słoneczna i b. ciepła. Zaczęłam dzień od podlania kwiatów w donicach oraz mojego poletka z dyniami i cukiniami. Zjadłam śniadanie na słodko z kawą, zamarynowałam w przyprawach pierś z kurczaka pod gulasz i pojechaliśmy pożeglować. Jak zobaczyłam, jakie łódki mają w tym klubie to przez chwile poczułam się jakby ktoś podarował mi mercedesa w porównaniu do omegi jaką wypożyczyliśmy na urlopie. Pływało się bardzo fajnie, chociaż z każdą chwilą przybywało na jeziorze łódek, kajaków, rowerków i trzeba było uważać. Mieliśmy okazje przećwiczyć cumowanie do bojki x2 ( przy stawianiu żagli i ich zrzucaniu) oraz zejście z mielizny.
Do domu wróciliśmy przed największym upałem. Z zamarynowanego kurczaka zrobiłam gulasz, który zjedliśmy z placami z cukinii i ogórkami małosolnymi. Po obiedzie sjesta w sypialni do 17. Po niej kawa i zimny arbuz :-) Po 18, jak już zrobiło się przyjemniej na dworze, wyszliśmy do ogrodu. Musiałam zrobić porządek z dyniach, które do tej pory rosły jak chciały. Aby zawiązane już owoce rosły, trzeba powycinać pędy bez owoców oraz ograniczyć ilość owoców na 1 krzaku. Krzewy dyni mają kłujące/drapiące drobne igiełki na liściach/pędach i po chwili pracy wygląda się, jakby się walczyło z kotem. Ubrałam długie spodnie i bluzkę z długim rękawem, ale nie było mi tak gorąco jak się spodziewałam. Może Japończycy wiedzą co robią ubierając się z spodnie i długi rękaw na upalne dni?  Podlałam doniczki, rabatki z kwiatami oraz poletko dyniowo - cukiniowe. W międzyczasie Mąż przygotował sałatkę, którą zjedliśmy  w sadzie.  Do 22 siedzieliśmy przy winku. W czasie drzemki popołudniowej dzwoniła Teściowa. Oddzwoniłam. Powiedziała mi, że  wczoraj była z wizytą Szwagierka z Mężem i córką. Ostatecznie Szwagierka przeprosiła Teściową na swoje zachowanie z przed półtorej miesiąca. Trochę to trwało nim zrozumiała, że przekroczyła granice tolerancji Teściowej. W sumie mnie to nie dziwi, bo do tej pory, gdy Szwagierka wykonywała podobne numery, ani Teściowa ani Teść (jak jeszcze żył) nie dali jej i jej Mężowi do zrozumienia i odczucia, że takich zachowań nie tolerują. Szwagierka nie ponosiła żadnych konsekwencji. Ale tym razem chyba miara się przebrała. Czas pokaże, czy Teściowa już się nauczyła, jak reagować na "numery" Szwagierki i przekonała się, że warto być konsekwentnym, bo za jakiś czas podobna sytuacja na pewno się powtórzy. Trzeba do skutku "młodych" edukować.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

9 września 2025 dzień 3 ze 108

Od początku września obserwuje z zachwytem w drodze do pracy niesamowity kolor światła jakie daje słońce. Do tego chmury/mgły. W takich ch...