poniedziałek, 22 czerwca 2015

poniedziałek 22 czerwca 2015 pierwszy weekend lata za nami

Dziś po raz pierwszy idę do pracy po L4. 3 czerwca miałam pierwszy w życiu zabieg chirurgiczny - usunięto mi pęcherzyk żółciowy. Do formy doszłam szybko, bo zabieg wykonano laparoskopem i rany szybko się zagoiły ( 4 małe cięcia). Ale pozostaje dieta i unikanie tłustych pokarmów oraz alkoholu. Również kawę pije w wersji light tzn. rozcieńczoną wodą w 1:3. Musze przyznać, że nawet mi smakuje.
 
Pogoda nas nie rozpieszcza, a szkoda, bo przy takich długich dniach można by wieczory spędzać na tarasie przy dobrym winku (Mąż, ja z herbata :-) albo z książką.
 
W sobotę rozpoczęliśmy sezon przetworów AD 2015: pierwsze dżemy truskawkowe już są na strychu. Następne będą dżemy truskawka + agrest - czekamy, aż dojrzeje, co przy tej pogodzie szybko nie nastąpi. W końcu upiekłam rogaliki drożdżowe  z serem i naszymi powidłami -  miałam to ochotę przez cały rok, ale zawsze brakowało czasu. Na dziś więcej niż połowa została już zjedzona:-) Wieczorem ( o 21) byliśmy na filharmonii na koncercie  tematycznie związanym z nocą świętojańską. Koncert był nietypowe z 2 powodów: późna pora oraz jak się w trakcie okazało wymagał aktywności publiczności, co na tego rodzaju koncertach się nie zdarza. Muzycznie było OK: trochę muzyki klasycznej i współczesne, 2 ciekawe nowe aranżacje.
Przez to wszystko dom został nieogarnięty  - zostało to nam na niedzielę. W niedziele tez kontynuowałam prasowanie - nazbierało się spora kupka. Zostały mi jeszcze pościele - może w tym tygodniu dam radę je wyprasować.
 
Niedziela w domu, bo pogoda była typowo marcowo-kwietnio: raz słońce, raz deszcz. Dopiero wieczorem się rozchmurzyło i poszliśmy na spacer.
Zauważyłam, że ostatnio pogoda poprawia się w niedziele wieczorem (niestety).
 
W piątek w drodze na zakupy wstąpiliśmy do biblioteki oddać moje audiobooka. Po cichu pomyślałam, że może będzie już na audiobooka nowa książka Joanny Bator "Wyspa łza" lub książka. Audiobooka nie było, ale tuż przed wyjściem z biblioteki spojrzałam na półkę z książkami nowościami  i "Wyspa łza" tam była :-)  Wypożyczyłam - mimo, że aktualnie czytam cos innego - nie mogłam się oprzeć. I powoli przed snem czytam. To będzie pierwsza książka Pani Bator, która przeczytam; pozostałe przesłuchałam  w aucie.
 
 Plany na dziś: praca max 8-8,5 godziny. Po południu muszę zrobić porządek w starych gazetach - jutro wywożą śmieci papierowe.
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

9 września 2025 dzień 3 ze 108

Od początku września obserwuje z zachwytem w drodze do pracy niesamowity kolor światła jakie daje słońce. Do tego chmury/mgły. W takich ch...