czwartek, 3 marca 2016

03.03.2016 Środa

Jesteśmy w szczycie sezonu. Pracy jest bardzo dużo, a nawet więcej. I do tego zapowiedziała się nam kontrola i żeby nie było niespodzianek trzeba się do niej przygotować. Cóż - trzeba przestawić priorytety.

Wczoraj w pracy dalej ogarniałam mój ulubiony projekt. Ale przedtem musiałam na szybko ogarnąć nowy temat i wynegocjować z klientami wydłużenie terminu zakończenia prac o tydzień. Poszło bez większych trudności.

Miałam w planach ugotowanie po południu zupy z pokrzywy ( suszonej), a Mąż mnie zaskoczył i ją ugotował. No i miałam wolny wieczór - do pewnego momentu, bo o tej porze roku trzeba wieczorami trochę popracować.

Chciałabym wyjechać na Wielkanoc. Nie jestem praktykującą katoliczką  i uważam, że bez kontekstu religijnego te dni nie mają większego sensu. Nie mam ochoty spędzać tego czasu przy stole z rodziną, w której nie ze wszystkimi chcę kontaktu. Mamy kilka takich wyjazdów za sobą i zawsze było super. Ale jeszcze nie podjęliśmy decyzji. Mam na oku super miejsce pod Tatrami. Zobaczę, co Mąż powie. Inna alternatywa to Jakuszyce - byłaby okazja pobiegać na nartach biegowych. Nie mam odwagi po prostu zostać w domu i ogłosić, że się nie chce nikogo widzieć. Chyba nie ma tez potrzeby podnosić ciśnienia starszym członkom rodziny.

1 komentarz:

  1. Marzy mi się taki świąteczny wyjazd , ale rodzinka chyba by mnie z listy skreśliła , gdybym tak zrobiła. Zresztą lubimy się spotykać przy stole świątecznym ( podobnie jak Ty nie szczególnie praktykujący jesteśmy ) więc święta raczej wynikają z tradycji niż potrzeb duchowych

    OdpowiedzUsuń

9 września 2025 dzień 3 ze 108

Od początku września obserwuje z zachwytem w drodze do pracy niesamowity kolor światła jakie daje słońce. Do tego chmury/mgły. W takich ch...